Mój mały świat
Mój mały świat a w środku ja
To moje życie, przestrzeń bez końca, bez
dna
Wokół mnie ludzie, ci ważniejsi, ci
mniej
Są tacy gdy ich takimi uczynię
Nie wtedy gdy są...
Gdy nie chcę, oni odpływają
Daleko, nie obchodzi mnie gdzie
To moje życie, własne, prywatne
Mogę wciąż niszczyć i budować je znów
Nie, nie jestem bezbronny
Lecz słaby, udaje ze nie mam nic
Siły i broni by walczyć
O to co chcę kiedyś zobaczyć
O marzenia, o lepsze dni
Wszystko jest większe
Kieruje mym światem
Przez całe życie, przez parę chwil
Mówię że chce być wolny
Czy kiedyś coś z tym zrobiłem? Nie, nic
Wiesz, zamiast walczyć wole się ukryć
Nie widzieć, poddać się, jakoś po cichu
przeżyć
Czasem dobrze jest być biednym,
skrzywdzonym
Gdy wiesz że ktoś zapuka do twoich drzwi
A może to nawet nie przez to
Jest tyle innych powodów
O których nawet nie potrafię powiedzieć
O których czasem wolałbym nie wiedzieć
A wiem...
Tym razem nie, chcę to zmienić
Tym razem nie będzie już tak
Tak jak było wcześniej
Wtedy, przez cały mój czas
Jestem zły, okropny, tak słaby
Nie, wiesz, nie potrafię tu żyć
Teraz się zmienię, bo zrozumiałem
Dla Ciebie i dla wszystkich którzy chcą
Teraz się zmienię, bo sam już nie mogę
Tak, jestem Dziwny i wszystko Wam powiem
Tak, bo pukacie, walicie w te drzwi
Teraz naprawdę otworzę
Nie wiem co stanie się dalej
Nie wie już chyba nikt...
Dla wszystkich którzy mnie znają i nie pomyśleliby nigdy że to o mnie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.