Mój motyl
kobiecie, dla której warto żyć...
Mój motyl skrzydła szeroko rozpostarł
jak sławny malarz barwami czarował,
tylko przez chwilę swe piękno odsłonił
zastygł bezwładnie i zmysły zniewolił
Choć ręce drżały i spłycił się oddech
podszedłem blisko, bezszelestnym
krokiem.
Na twarzy poczułem powiew młodości
a z jego ramion biło ufnością.
I znów rozłożył, w nich było szczęście
a potem jeszcze wciąż szerzej i szerzej.
Jak na palecie nieodkrytych pragnień
znowu poczułem pierwszych skrzypiec
granie.
Sfrunął wieczorem, poleciał za słońcem
zostawił zapach i skrył się za cieniem.
Poczekam za nim, za rok znów przyleci
by tak jak dzisiaj swe piękno rozniecić.
Komentarze (47)
Cudnie o kwiatach, motylu :)
Pozdrawiam :)
szkoda, że dopiero za rok... :-)
Oj rozmarzyłam się,
piękny Twój motyl...
Promiennego dnia z uśmiechem na twarzy Kaczorku:)
jak ślicznie
Wystarczyła mała chwila
wypuściłeś z rąk motyla.
Może za nim leć
aby nie wpadł
w cudzą sieć.
pięknie opisujesz swojego motylka, pozdrawiam
serdecznie
-- i tylko żal, że dopiero za rok zobaczysz swojego
motyla...
- pozdrawiam serdecznie..
Śliczny Twój motylek kaczorku, rozmarzona pozdrawiam i
gratuluję udanego wiersza-:)
Zawsze jest czas na uśmiech,czy to miłość sprawiła, że
się pojawiła podobna do motyla.
piękny temat ujęty lekkością motyla...
pozdrawiam pięknie:)
Pięknie... moc serdeczności :))
ładne
Bardzo lubię wiersze w tym klimacie.Twój zasłużył na
uwagę.Pozdrawiam.
piękny wiersz dla tej wybranej
pozdrawiam
ładnie dla tej Kobiety :)