mój port
Zawsze mam dokąd wrócić.
I gdzie by wiatr nie wiał
na ten brzeg mnie wyrzuci.
Nie ważne czy o most się obije,
czy do portu bezpiecznie zawinę.
Ważne, że mam to miejsce.
Tu czuje się bezpiecznie.
Raz daleko, raz blisko
fala życia mnie rzuca.
Niejedna burza na pełnym morzu
podtopiła moją chęć bycia.
Gdzie wokoło błyszczą fale,
odbijają światła gwiazd.
Piękne niebo całe nasze.
W nim zatopił się czas.
I choć nowe lądy nęcą
i puszcza oczko latarnia,
ja to wszystko odrzucam.
Do mojego domu wracam.
Komentarze (3)
Ciekawie, bardzo dobre rymy. podoba mi się :)
Ciepło o rodzinnym domu.
To dobrze.że masz taką przystań,bardzuo ładny
wiersz,pozdrawiam.