Mój prywatny mały kres
Wpadłem przez szparę
pod drzwiami. Nie było
światła, z pewnością nie było,
ani kto tam, ani czy jest tu kto.
Była próżnia otwarta
przy oknie. Patrzyliśmy
jak zwija się wszechświat
do granic parapetowego granitu.
Komentarze (3)
Zapomniałam o "pustce"
Była pustka otwarta
przy oknie. Patrzyliśmy
jak wszechświat zwija się
do granic parapetowego granitu.
:)
Może zamiast "próżnia" lepiej brzmiałoby "pustka" i
poprawniej (bez inwersji) zabrzmiałoby: (...)
Patrzyliśmy jak wszechświat zwija się (...)
W pierwszej zwrotce nie jestem pewna interpunkcji.
W tytule tylko pierwszy wyraz dużą literą :))
Wpadłem przez szparę
pod drzwiami. Nie było
światła. Z pewnością nie było,
ani kto tam, ani czy jest tu kto.
Była próżnia otwarta
przy oknie. Patrzyliśmy
jak wszechświat zwija się
do granic parapetowego granitu.
Pozdrawiam :)
Czasem w życiu wydarzy się coś czego się
niespodziewany i nikt nie potrafi powiedzieć nam
dlaczego i co dalej. Wszystko przemija lecz nie w
pamięci.