Mój przyjaciel Anioł Stróż
Oj żartowniś ten mój Anioł Stróż
Zawsze rano mam od niego bukiet róż
Gdy wstajemy z samego rana
Moja dusza dobrem dopracowana
Jedziemy sobie razem na malowniczą
wycieczkę
Gdyby nie Anioł Stróż wpadła bym w
porzeczkę
Gdy jedziemy po Polsce samochodem
Zachwycamy się pięknym zachodem
Mówi do mnie ubrudziłaś się miodem
A ja myślałam, że truskawkowym lodem
Kiedyś wzięłam bliźniego na stopa
Musiałam z tyłu posadzić chłopa
Chłop myśli odbiło jej z tego głodu?
Gada z kimś? Do samochodu?
Chłop wysiada zakręcony...
Ten samochód był nawiedzony!
Wracamy szczęśliwi z Aniołem Stróżem do
domku
I zaczynamy bawić się od samego początku :)
Komentarze (2)
A ja jestem zdaniaże mamy tu do czynienia z diamentem.
Z talentem poetyckim.
I sugeruję nie czytanie żadnych wierszy, bo poco psuć
cioś co dobra.
Pielęgnować tylko własne..nie ulegać wpływom jakichś
nieudaczników poetyckich. Pisać, pisać i jeszcze raz
pisać.
W swoim stylu, własnym, przez nikogo nie
zmanierowanym.
Jestem pod wrażeniem. jestem zdruzgotany siłą przekazu
i moca słów. Codziennością niemal święta, choć
namacalną. Egzegezą na lody truskawkowe. Katechezą
autostopu zostałem przywrócony do życia.
Dziekuję
Bardzo to pisanie nieudolne
Proponuję dużo czytać poezji
Rymy częstochowskie zdewastowały zupełnie wiersz
Pozdrawiam i życzę powodzenia