Mój sen
Kiedy mrok zapada
i światło w domu gaśnie,
wtedy uruchamiam swoją wyobraźnię.
Zmęczony dniem na łóżko padam.
Ponownie...
swój szósty zmysł uruchamiam.
Złudnymi marzeniami się omamiam,
żeby poczuć się cudownie.
Ten stan
działa na mnie jak nirwana.
Chciałbym w tym trwać od wieczora do
rana
i w tym trwam...
Nagle zasypiam
dokładnie kiedy sam nie wiem.
Lecz jestem pewien
że za parę godzin będę musiał wstać.
Błogi sen niestety się kończy,
a było tak pięknie,
nie było wstrętnie.
Teraz pozostaje świat w realia łączyć.
Kolejny dzień,
kolejne przeżycia.
Kolejne łaty w sercu do zaszycia,
znowu ktoś krzyczał do mnie "się
zmień!".
To nieistotne bo,
mam swój sen i swój szósty zmysł,
Pobudzam do snu mój umysł...
...śpię nie budzić!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.