Mój świat moja obrona
Zbliżywszy się do mojego świata
Zamilkł po wyczerpującym monologu
Zachwiał się przez chwilę w progu
Zrezygnował z kolejnego kroku z obawy
Prąd przebiegł przez ciało wywołując
panikę
Zwiał nie zostawiając nawet echa po
sobie
Bezcelowe było tworzenie mydlanej iluzji
Z czasem trzeba zejść na ziemię
Jeszcze się nasiedzimy w śnieżnych
obłokach
Ukrywa się w jaskini pełnej nietoperzy
Nocą miewa koszmary o moim świecie
Snem wraca do progu frontowych bram
W Indiach nazwali by to Prawem Karmy
Ja jestem pewna jednej rzeczy
Swojego sumienia nikt nie oszuka
Klaudia Gasztold
Komentarze (3)
Zachwycająco opisujesz.
"Sumienie" tak rzadko się o nim mówi i pisze, tak
jakby zaginęło w odmętach
chcenia...
Czasem trzeba otworzyć przyłbicę i dopuścić bliźnich
do swojego świata. Dobry wiersz Klaudio.
Pozdrawiam. :)