MÓJ SZAROBURY ŚWIAT
Widać szary świat za oknem
posypane serce szronem
w środku kwiaty wzięte z życia
i marzenia niespełnione.
Echem we mnie ciche słowa
a myśli na wiatr rzucone
smutkiem i tęsknotą
serce podzielone.
Powiedz życie kochane
czemu tak czasem jest źle
świat często roześmiany
a we mnie nadziei szept.
autor
skarb-323F
Dodano: 2011-03-04 00:13:11
Ten wiersz przeczytano 898 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
och, są takie chwile, że źle strasznie sercu...
właśnie wtedy powstają takie pełne skargi wiersze...
Popadłam w zadumę. Pozdrawiam :)
Jeśli nadziei szept,to nie jest źle, bo to właśnie
nadzieja umiera ostatnia. Pozdrawiam
Nie badz taka smutna Skarbie i zawsze miej
nadzieje.Czas leczy wszystkie rany nawet te
szarpane.... Pozdrawiam.
takie sławnie jest życie...
Skarbie po łzach przychodzi usmiech, predzej czy
później, ale przychodzi..../popr.niespełnione/
Mężczyznę można " wykastrować" jednym zdaniem:
Wolę,abyś był moim przyjacielem niż kochankiem.
Biedny ten Twój mąż skarbeczku.
Myślałem ze kochasz facetów, a jesnak się pomyliłem...
życie już takie jest - raz dobrze nam a raz źle -
najważniejsze to iść przez nie dalej z nadzieją -patrz
wiosna tuż tuż - pozdrawiam :)
Skarbie, myślę sobie, ze po to musimy poznać smak
goryczy, byśmy nauczyli się odróżniać i doceniać
szczęście. A z nadzieją zawsze łatwiej. Serdecznie
pozdrawiam.
Czy zawsze musi być źle- skoro w szarości tyle
odcieni, niektóre z nich w słońcu zlotem sie mieni.
Echo odpowiada zawsze tym samym , nie zmienia
znaczenia, zawołaj do echa, zawołaj słowa ja "kocham"
Raz twoje słowo będzie powielane o ściany skąd piękną
usłyszysz melodie - koooooooocham.
Pytasz się życia jaka jest tego przyczyna - je jednym
jest prosto a tobie tylko kłębowina.
Pytasz się słowem który kierujesz ku niebiosom by pan
ich wysłuchał, dlaczego słychać obok mnie śpiew, a ja
ciągle szlocham.
Koleje życia , to żelazne torowiska, jedne lśniące
szyny prowadzą do wyżyn,inne brązem okryte, rdza je
zżera, takie niepoukładane życie, zaklniesz cholera
Ciebie pyta życie, co czynisz sama by w nowe życie się
ubrałaś, byś wyszła do ludzi, do przyjaźni , do
miłości, co Ciebie zatrzymuje poetko zgłoś mi, bo ja
życie potrafię ułagodzić kłopoty, usunąć znoje - ale
musimy to poetko wykonać tą robotę we dwoje
Twój szarobury świat - zamienimy w kwitnący kwiat.
Wiersz jest posypany szronem,, ale tylko w niektórych
miejscach, widzę pośród nich plamy barwne grona złota
strączyńca.
Pozdrawiam z poza szarej ściany, która maluje na jasne
barwy.
Uśmiechnij się do Bolesława - odwzajemnię uśmiech
Jeśli nadzieja szepta to i życie nabierze
kolorów!Pozdrawiam!
Myślę, że nie jest tak żle z tobą. Dobry wiersz i
fajny tytuł. Na razie przyjaciółko.
Gdy się rozbudzi nadzieję, świat pojaśnieje.
To dobrze, że jest nadzieja, to dobrze, wtedy wszystko
szuka sensu, a źle jest jak w Twoim wierszu, tak
czasem:):):)
Pięknie tęsknisz za miłością.