Mój ty
Mój ty Bałtyku, znam cię i nie poznaję,
gdy patrzę w ciemną masę twych wód
wzburzonych,
trwoga mi - na to nie mam wpływu, zdaję
się
na opatrzność. Przyjdzie czas, że siły
poskromisz.
Potęga odbijana od brzegów, skraje na
których
chodziłam suchą nogą, pożerasz falą,
jak wypuszczonym przez jaszczurki
jęzorem,
nasycasz brzuch piachem - na ogromną
skalę.
Jestem tu. Punkcikiem blednącym na
mapie.
W roztańczone, jak w niejednym wrzątku
wody
patrzę – ach, ile w tej potędze jest
znaczeń,
ile wzburzeń i rozszalałej niezgody.
Komentarze (37)
Pięknie namalowałaś...Miłego dnia;)
pięknie o tym żywiole jakim jest sztorm - u mnie
każdej jesieni ubywa plaży i klifu nie pomagają
umocnienia .
pozdrawiam serdecznie:-)
Bardzo lubię patrzeć na Bałtyk o różnych porach dnia,
jest piękny, gdy wzburzony także, piękny wierz i
przesłanie, pozdrawiam ciepło.
Pięknie o Bałtyku.
Pozdrawiam
Piękny obraz morza opisałaś. Zachwyt i pokorę czuję,
gdy bezkres wody i spienione fale obserwuję.
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia:)
Mieszkam 18 km od morza. Bałtyk ma w sobie magnes,
który do siebie przyciąga. O każdej porze roku jest
pełen uroku, bo kto raz go zobaczył nie przestanie
tęsknić za jego widokiem.
Miłej niedzieli, marcepani :)
Poetycko. Można też metaforycznie odczytać.
Dla mnie Bałtyk jest za zimny.
Ale byłam raz w 88' chyba i wtedy mi się podobało.
Pozdrawiam :)