Moja...
Napisałam ten list do osoby mi bliskiej po śmierci mojej ukochanej suczki Miki...
Od wczoraj nie ma mojej Mikusi :( Ciągle
się rozglądam i patrze żeby jej aby nie
nadępnąć bo zawsze rozkładała się w takich
miejschach gdzie wszyscy przechodzili...
Nie moge uwierzyć że odeszła zostawiając
mnie tu, tak nie mialo być... Dobrze
wiedziala że będzie mi ciężko bez niej, że
za bardzo ją kocham żeby teraz normalnie
żyć. Odchodząc Mitusia zabrała cząstke mnie
;( a może nawet więcej. Moja jedyna
przyjaciółka która od zawsze przy mnie była
:( Serce mnie boli jak pomyśle że więcej
nie wyjde z nią na plac, że nie dam jej
jedzenia i nie przytule i nie wycałuje. Tak
strasznie mi jej brakuje że wariuje ;( Nie
wiedziałam że to aż tak boli. Tak bardzo ją
kochałam a teraz jej juz nie ma, nie
potrafie sobie poradzić z tym. Pomimo że to
tylko pies ale to był mój pies, członek
rodziny który od zawsze był przy mnie...
Jestem jej bardzo wdzięczna że tyle czasu
była z nami ale nie moge się pogodzić z tym
że już musiała odejś. A prosiłam ją, że
jeśli będzie cierpieć mam poprostu zasnąć
:( chyba zapomniała o tej obietnicy ;(
Jeszcze na koniec mocno ją przytulilam ;)
Mam nadzieje że wiedziala jak bardzo ją
kocham i że pozwalam jej odejść żeby się
tylko nie męczyła i nie cierpiała... Rzaden
pies nie zastąpi mi Mikusi. Bardzo ale to
bardzo ją kocham... :( Teraz musze radzić
sama, bez Mikusi której zawsze i w kazdym
momencie mogłam powiedzieć wszystko i
wiedziałam że ona zachowa to dla siebie a
jeszcze mnie pocieszy przytuli i choć nie
umiała mówić wiedziałam że chce mi
powiedzieć że mnie kocha i że mam się nie
martwić że wszystko będzie dobrze.Teraz nie
jest dobrze. Razem z nią umarła część mnie
:( Boli mnie już głowa z tego placzu z nią
a to mi jej nie zwróci... Oddałabym wszysto
żebym mogła ją jeszcze raz przytulić,
powiedzieć kocham cię i mocno ucałować w
ten pyszczek który widziałam zawsze gdy
wsatałam z łóżka i gdy za nim poszłam
spać... Pamietam jak się cieszyła gdy
wchodziłam do domu, jak patrzała i prosiła
o jedzenie. Tego mi bardzo brakuje choć
przecierz wczoraj odeszła... Te małe
serduszko przestło jej bić ;( Ale miała
dobre życie, wszyscy ją bardzo kochali i to
mnie troche pociesza.... Że daliśmy jej
miłość tak wielką jakiej oczekiwała od nas,
że jej niczego nigdy nie brakowało... Teraz
gdy już jej nie ma ciesze się bardzo że
mogłam razem z nią być i kochać ją... Nigdy
nie kochałam rzadnego zwierzątka tak jak
jej. Była moją kompanką w życiu....
Wychowałyśmy się razem... Boże ciociu co ja
bez niej zrobie, nie moge nie potrafie sie
pogodzić z tym że jej zabrakło.... :(
Bardzo ją kochałam, to tak bardzo boli ;(
Moja Mikunia.... Nie wierze że już jej
nigdy nie zobacze, cały czas mam wrażenie
że ona jednak jest w kuchni, że chodzi po
domu i jak ja zawołam to przyjdzie się
przytulić i że zaraz pujdziemy na
ogródek.... Moja mikusia teraz już nie
czuje bólu, śpi spokojnie tylko ja tak
bardzo cierpie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.