Moja biedna dusza
Jestem aktorką wyśmienitą.
Codziennie odstawiam przedstawienie.
Gram radosną, uśmiechniętą, szczęśliwą,
ale to zwykłe pieprz****.
Moja dusza krzyczy bez opamiętania...
Ten fałszywy uśmiech,
ta fałszywa ja,
to fałszywe życie,
ta prawdziwa łza.
Udawana radość,
udawana miłość.
Prawdziwe cierpienie.
To chol**ne przedstawienie!
Moja dusza płacze bez zahamowania...
Niby bliski a tak odległy,
niby kocha, lecz okazjonalnie,
niby ważny ale nie dla mnie,
niby mój ale nie chcę go tu!
Moja dusza skaleczona,
nieodwracalnie poraniona,
kaleka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.