Moja cicha prośba.
Budzę się,na zewnątrz szary świt,po głowie
krążą szare myśli.
Jak co dzień,na świat muszę wyjść,a przy
okazji znaleźć coś,czemu będę bliski.
To coś,to uśmiech oczu codzienny i ciepło
serca,które mnie ogrzeje.
To coś,to krzyk stęsknionej duszy za dnia i
w nocy,gdy mnie tam nie będzie.
Potrafię dużo dać,lecz sam wymagam
niewiele,ot dobre słowo lub szept,czy
pocałunek na drogę.
O to wszystko,co chciałbym otrzymać,proszę.
I jeszcze o długi spacer w słoneczną
niedzielę.
To wszystko czego mi brak,w tej szarej
egzystencji,aby móc się odwdzięczyć
dobrem,
którym mnie obdarzysz.
Bym mógł się spełnić w "Tobie",oczekując
esencji,która stanie się uwieńczeniem
tego,o czym ja i Ty marzysz.
Czy ktoś wysłucha prośby mojej cichej i
sprawi,że spełni się ten sen mój
kolorowy?
Czy znów,gdy powstanę z tej ciemności
głuchej,
będą krążyły szare myśli po mej głowie.
Komentarze (1)
Czy ktoś wysłucha prośby mojej cichej i sprawi,że
spełni się ten sen mój kolorowy?
Czy znów,gdy powstanę z tej ciemności głuchej,
będą krążyły szare myśli po mej głowie.
A niech ci się spełniają te wszystkie sny kolorowe
tego życzę ci z całego serducha mojego hej:)