Moja droga
Na zatłoczonej ulicy wasze widzę oczy
Przenikam do serc i umysłów
Rozwiązuję zagadkę istnienia
Istnienia ludzi prawych w świecie
kłamstwa
We wszechświecie myśli, trudnych spraw
Szukam własnej drogi, własnej
przestrzeni
Krzyczę do nieba, wołam Boga
Lecz wiem, że sam muszę podołać
Sam muszę odnależć prawdę
By za ewentualną porażkę
Winić tylko siebie
By gardzić tylko sobą
Boję się przegrć, boję upaść
Strach mnie przytłacza
To on jest moim wrogiem
On jest sprawcą bólu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.