moja dusza
moja dusza rozmarzyła
się w przepastnej głębinie twych oczu
w łagodnym blasku źrenic
tęczowej iskierce namiętności
przeciętej aksamitnym smutkiem
zadumanym spojrzeniu
bez frazesów
poruszyłeś uśpiona kobiecość
wzrokiem pieściłeś moje zmysły
bez dotyku otworzyłeś bramy raju
dzień witam i żegnam twoim imieniem
bez nadziei ze łzą na powiekach
nigdy nie będe twoją
ani ty moim przyjacielu
cóż nam pozostanie
jak usiąść czasem w kafejce
i w złączonych bezradnie dłoniach
zamknąć cały nasz świat
szczęście
utopia codzienności
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.