Moja Grawitacja...
Cóż, że tak krótko, cóż, że byle jak
Odfruniesz ku nieznanym obłokom
Lekko machając piórkiem niby ptak
W daleką wyprawę na wyspę X
Na nowe szlaki, dotąd nieznane
Tam, dokąd zmierzasz nie potrzebne są:
Walizy, wizy, papiery, kapcie…
Tylko czas, … co było, mija i gna…
Weź zapachy świata i obrazy
Wierne tak tobie, ciepłe, choć mętne
Zawsze bliskie i tkliwe …i nieś w dal…
Płyń, nie przyspieszaj, łykaj
powietrze,
I podążaj względnie, przyzwoicie
Przez morze obłoków ku przestworzom…
Komentarze (9)
Fajny wiersz i zatrzymuje:)pozdrawiam cieplutko:)
Bardzo interesujący wiersz, dawno Cię tu nie było,
super, że znów jesteś, pozdrawiam serdecznie :)
Zatrzymales na dluzej, bardzo dobry przekaz,
pozdrawiam
Ładna melancholia
Pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
Dobry tekst w dobrym wierszu.
Pozdrawiam.
Witaj. Peel chyba mówi, że nie może pójść tam gdzie
ukochana osoba ale pragnie aby zabrała ze sobą ciepłe
myśli o nim, pamięć tego, co składało się na ich
szczęście... jakby życzył jej szczęśliwej podróży do
tej krainy X... myślę, że to przeświadczenie, że
ukochana osoba po odejściu w kierunku przestworzy
wreszcie zostaje uwolniona z ziemskiego cierpienia i
ta świadomość, jest grawitacją dla peela tutaj na
Ziemi, jest wiarą która pozwala mu w miarę normalnie
funkcjonować. Nie wiem czy dobrze odczytałam zamysł
Autora, ale takie przemyślenia wzbudził we mnie ten
interesujący wiersz. Moc serdeczności.
witaj po przerwie - ciekawie ..myślę że tam gdzie
wszyscy podążamy nic z sobą nie weźmiemy...
pozdrawiam:-)
i bez GEPESA trawisz tam