Moja historia
Moja historia
Zaczyna się w pracowitą środę.
Wcześnie, bo już po dziesiątej.
Wlecze się przez Zwierzyniecką,
Ciągnie przez obszerny Białystok.
Pędzi do dalekiego Olsztyna,
Gdzie od wieków zamieszkuje serce.
(…i mimo wołań, nie chce wrócić do
ciała…)
Spieszy w poprzek marzeniom,
Równolegle do obaw.
Wznosi się wysoko do nieba,
Użycza liczydeł do rachowania gwiazd.
I wszystko skończy kiedyś kropka,
Postawiona "urzędasowym"
długopisem…
(… zaraz po zdaniu –
„Adresat poległy w przykrej woni
rozczarowania”).
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.