...moja mała Apokalipsa...
Wzrok wypala dziury w słowach
Niebo spada do morza
A żelazne anioły łączą się w stada
Z poczuciem winy w dłoniach
Z wiankiem z nienawiści na skroniach
Uderzam kulami upokorzenia ze srebra
I patrze jak wskazówki czasu
Palą się w żywej wodzie
Jak trafione stają w miejscu
Jak umierają -zegar czasu stanął
Moment ten będzie wiecznością
Czas uciekł daleko stąd
Nie bój się
Słowa nie ranią mocno
Tylko troszkę
Płonie płonie świat
Tonąc w winach naszych
Widzisz? To drzewo uschło
Jego egzekucja jest momentem
Całą wiecznością
Połkneliście noże
Już za późno by ratować
Zawiązane stalową pajęczyną wasze oczy
Słowa umarły i spaliły się
Leżą teraz na żydowskim cmentarzu
I płaczą
Widziałeś ją?
Chodziła między grobami
I śpiewała:
"Już czas, już czas,
Myć zęby i iść spać"
wykorzystałam fragment utworu "Objazdowe nieme kino" -Perfect'u...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.