Moja Mama wczoraj płakała...
Moja Mama wczoraj płakała
a mnie niebo palcem groziło
że za mało się staram
że miłość
to nie tylko czyste posłanie
zapewnienie leków i chleba
czego jeszcze Ci Mamo potrzeba
w domu ciepło
na każde wołanie
każdy dzwonek
od razu przychodzę
te dzwoneczki z Hiszpanii przywiozłam
wciąż wspominam góry i morze
Caravacę i Calasparrę
stamtąd właśnie przywiozłam pamiątki
ciągle marzę
by tam znów się znaleźć
Caravaca to drzewa kawałek
z krzyża naszego Pana
Calasparra to
Nuestra Seńora de la Esperanza
Matka Jego w nadzieję ubrana
lecz Ty Mamo
kulą nie jesteś
która trzyma mnie w kraju za nogi
więc dlaczego mi niebo groziło
niezbadane są Boże drogi
Ty śpisz
a mnie dręczy teraz
każdy odruch mej niecierpliwości
co mam zrobić
byś znów nie płakała
chcę by uśmiech
na ustach Twych gościł
że nie możesz znów dreptać po domu
cóż poradzę
tak życie się toczy
nie płacz więcej
bo serce mi krwawi
kiedy widzę zalane łzą oczy
wiem że tęsknisz do domu swojego
lecz tam zimno
i wody nikt nie da
jak tłumaczyć Ci dziś że dla Ciebie
jam gotowa uchylić nieba
i dopomóc w ciężkiej chorobie
wiedz to jedno
ja nigdzie nie idę
i do końca będę przy Tobie.
Komentarze (20)
Ciekawy i piękny wiersz. Miło było przeczytać.
Pozdrawiam:)
bardzo piękny i prawdziwy wiersz
Witam.
Teraz wieczorem płynęła jakaś piękna melodia w TV,
a ja akurat czytałam Pani wiersz.Tak się w nią
wplatał cudnie-rytmem i przepiękną treścią,że świeczki
w oczach zapłonęły.
Pozdrawiam:)
Wiersz przepełniony miłością i oddaniem, wiem jak to
jest, niedawno też pielęgnowałam swoją nieuleczalnie
chorą Mamę.Pozdrawiam
Piękny.
Pozdrawiam:)
pięknie napisany wiersz , a jeszce piekniejsze serce
autorki
Kryha, Kochana, odpowiadając na ponaglenia pod moim
wierszem "Czekając na Annę" zawiadamiam, że jestem w
trakcie dużego remontu, a muza wyprowadziła się chyba
do Ciebie, bo u mnie w kurzu natchnienia nie
zobaczysz. Życz mi zdrowia i cierpliwości :))
Bardzo /wartościowy człowiek/ z pani.
Pozdrawiam.
Wzruszjąco i bardzo po ludzku mówisz o smutnej stronie
naszego życia. Nie jesteśmy aniołami, tylko one mają
nieskończone pokłady cierpliwości...Ja powtarzałam
sobie "to ból, cierpienie przez Nią przemawia"...i
trwałam. Piękny wiersz, ja do dzisiaj nie potrafię o
tym mówić. Pozdrawiam ciepło :-)
szacunek, ukłon, podziw...
Pani Krysiu, wielki szacun za ten wiersz,jest w nim
coś ważnego, bliskiego i szczerego. A ludzi starszych
coraz więcej; ja mieszkam z parą staruszek i wiem
jak każdego dnia starać się trzeba, a ten wiersz jak
przypomnienie, by w opiece nad starszą bezradną osobą
nie zatracić tego, co najważniejsze: cierpliwość,
łagodność i ... trwanie, nieraz tylko przytulenie,
którego tak tęskni kazdy bez względu- na wiek. To nie
jest łatwe, ale świadomość spraw słusznych
naddrzednych- dodaje sił w sytuacjach nieomal
bezsilnych. I jeszcze jedna refleksja: nieraz łatwiej,
przyjemniej do Matki niebieskiej, ale prawdziwa
miłość realizuje się w codziennosci, która jest
znacznie niżej. pozwoli Pani, ten wiersz wydrukuję
sobie, bo też nie jestem idealna i po ludzku mam dość
i bywam bezradna. Pozdrawiam najserdeczniej.
Wzruszający utwór...przepiękny.
Krycha, przy tak pięknym, pełnym miłości i oddania dla
kochanej Mamy, nie da się nie płakać. Wzruszyłam się
maksymalnie. Pozdrawiam ze łzami w oczkach:)
Tu się Peel zlewa z tak drogą i kochaną osobą, że nie
sposób łezki nie uronić. Pozdrawiam i ściskam.
Kryha, tym wierszem, wzruszylas mnie do lez...