Moja miłość
Dla chłopaka o biblijnym imieniu...
Moja miłość nosi biblijne imię
Opowiem Wam dzisiaj, więc o niej
ksztynę...
Ma ciemne włosy śmiesznie się kręcące
I piękne kształty kobiety nęcące
Ma niebieskie oczęta w których błękicie
Zatracić się można na całe życie
Sylwetkę ma szczupłą i silne ramiona
Mogę w nich nawet codziennie konać
I zapach śliczny, lekko piżmowy
Dostaję od niego zawrotów głowy...
Ta moja miłość z biblijnym imieniem
Okrada mnie ciągle z czystym sumieniem
Kradnie mi serce i miłość moją
Będąc dla niej szczęśliwą ostoją
A pod tym ciałem...cóż tam się kryje?
Krystaliczna przeszłość czy grzeszne
chwile?
Charakter anioła czy diabełka z różkami?
Jaka jest ma miłość kochani?
Na pewno jest miła i zawsze uśmiechnięta
Jak każda inna bywa niepojęta
Czasem mnie złości
Czasem irytuje
Czasem też na słodko-gorzko smakuje
Szczera jest i realistyczna
A jej dusza spontaniczna
Choć bywa też zbyt spokojna i brak jej
ryzyka
To złość będąc przy niej cała umyka
I czuła jest niezmiernie
Choć bywa, że wkłada w me serce ciernie
Nieświadomie zresztą prezentem takim
darzy
I rzadko kiedy to się zdarzy...
A pocałunki mej miłości
Pozbawione wszelkiej skromności
Przeszywają duszę, ciało
I to co z rozsądku zostało
I kocham kiedy moje ciało pieści
To się w ogóle w głowie nie mieści!
Do serca jej mogę się tulić w dzień i w
nocy
I robić wszystko co jest w mej mocy
By moja miłość szczęśliwa była
I uczuciem głębokim mnie darzyła
Bo ja bez niej oddychać się lękam
I na kolanach przed losem klękam
By nigdy miłości mej wiecznej
Nie oddał innej podopiecznej!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.