moja miłość
spójrz na świt słońca który drzwi
otwiera
gdy z leśnych gąszczy płyną nuty nocy
tam smukły ranek wiruje jak rzeka
w tajemnych szeptach tkanych wichrem
mocy
dotknij ten oddech co w jarzębin
krzaku
pieśni chwalebne uplata w zachwycie
o tej miłości zrodzonej dniem lipca
co słodsza jest mi niż najsłodsze
życie
zanurz swe troski w ciszy fal
błękitnych
w gnieździe skowronka ukołysz
pragnienia
niech się obudzi namacalna rozkosz
chlebem powszednim zmieniona w
marzenia
w tej leśnej głuszy sen się płytki
chowa
na dróg rozstaju warkocze układa
jak mam nie kochać swojego
dziedzictwa
śpiewu sitowia co brzmi jak ballada
jak nie wychwalać pajęczyn na wierzbie
tańczących mleczy zawstydzonych maków
tu każdy widok mój smutek uleczy
i zbudzi miłość w błędnym tataraku
Komentarze (11)
dziękuję za odwiedziny
Też mój klimacik.Pozdrawiam.
Lubię takie klimaty. Ładnie to ująłeś:) Miło było
przeczytać:) Pozdrawiam:)
Piękne wspomnienie młodości. Piękne wspomnienie lata.
Pięknie obrazowo o miłości i przyrodzie. Bardzo mi się
podoba wiersz, muszę tu częściej zaglądać. Pozdrawiam
autora:-)
przesliczny i ja bede tu bywac, na pewno
Wiersz na duzy plusior ..bede czesciej zagladac, bo
lubie ten styl ...moze zmienic podwojnie zrymowane
marzenia w trzeciej zwrotce ...to drobiazg i nie
zmienia wartosci wiersza ,,pozdrawiam autora
Przepiękny wiersz z miłością do ojczyzny pisany.
Bardzo plastyczny,niezwykle mi się podoba.
Szkoda,że wcześniej do Ciebie nie zajrzałam
Autorze,wybacz!
Pozdrawiam serdecznie:)
Przepiękny wiersz Jarku. To lubię. Piękne słowa i ten
opis przyrody. Pozdrawiam mile.
dobry wiersz z przyjemnością przeczytałam Pozdrawiam
:))
Lubię to.