Moja miłość przetrwa...
Zarośnięte pole,
Na studni rdza,
W środku nieba
sadzawka deszczowa,
a w niej Ty i ja.
Te wszystkie spotaknia,
W Twoim domu, po kryjomu
porwał wiatr,
gdy z latawcem w ręku
biegłam za Tobą przez świat.
Zieleń Twych oczu kusiła jak szatan,
sprawiała, że chciało sie żyć.
Zapał w nich płonął ogniem miłości,
lecz zgasł, ugasiły go łzy.
Siedzieliśmy na trawie,
na zielonej łące,
a kłosy serca łączące
zerwały swą więź,
kiedy ona przybyła
I Twoje serce mi zabrała.
Walczyłam do końca
ostrym mieczem duszy,
Wiedziałam, że nic jej nie poruszy,
Że żadne wyznanie jej serca nie skruszy.
Wybrałeś inną drogę,
Lecz pojąć nie mogę,
czemu ta droga
była inna niż słowa,
które mi obiecywały,
Że Twe serce przysięgi dochowa.
Wspomnienia zostaną na zawsze w mym
sercu,
po śmierci zostaną w mej duszy,
a kiedy ona z Twoją się spotka...
Nic ich już nie rozkruszy!
Komentarze (2)
Szkoda ze te piekne obietnice czasami sa tylko rzucane
na wiatr..skad ja to znam..mialo byc pieknie i tylko
razem ale nie ma juz nic..Dobrze ze chociaz
wspomnienia zostaja.
bardzo ladnie, skladnie i prawdziwie piszesz.....