Moja modlitwa adwentowa...
Aniele Jasnooki,
mój Panie Miłowany
Nazwany kiedyś Stróżem
w modłach dziecka szeptanych
rano,
Obmywaj moje oczy
koszmarów zapomnieniem,
włóż w usta dobre słowa,
daj innych zrozumienie.
Podaruj dłoniom ciepło,
aby były czułością,
pokaż jak wspomóc bliźnich,
otaczać ich miłością.
w wieczór,
Broń mnie od pokus, pragnień,
kobiet i mężczyzn grzesznych,
chroń przed wyczekiwaniem
zguby w żądzach cielesnych.
Pomagaj zadbać o to,
co powstawało w trudzie,
zasłaniaj moje oczy
na ułomności cudze.
we dnie,
Pozwalaj widzieć piękno
spraw prostych w codzienności,
otaczaj ciepłem w chwili,
gdy szlocham w bezsilności.
Wstrzymaj raniące słowa,
ucz jak pychą nie grzeszyć,
uśmiechać się do świata,
mrozem się nawet cieszyć.
w nocy,
Zacałuj smutną pamięć,
przynieś złu zapomnienie,
wyciszaj nocne lęki
Twego oddechu tchnieniem.
Naucz, jak mam pokornie
dziękować za każdy dzień,
doceniać miłość Ojca...
... i przynieś spokojny sen.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.