Moja nauczycielka. Wspomnienia.
Wspaniała nauczycielka. W mroźną zimę dzieci szkolne nocowały u niej, jak u matki.
Pani już jest w klasie. Mile wita
dzieci.
Lista obecności, sprawdza, potem liczy.
Na tablicy data i temat: paprocie.
Ręka z kredą szybko biega po tablicy.
Wszystkie dzieci wzięły się za rysowanie.
Zaraz pod tematem powstają paprocie.
Opuściłam głowę, płyną łzy, siorbanie.
Nie miałam zeszytu i byłam w kłopocie.
Pierwszy raz po śmierci mamy jestem w
szkole.
Wszystkie dzieci patrzą na mnie z
ciekawością.
Chciała bym się zapaść, nawet umrzeć
wolę.
Pani się przybliża i mówi z czułością.
- Przyjdziesz jutro z mamą- cicho
powiedziała.
To jest czwarta klasa, dzieci mają
wszystko.
Wstyd i wielka rozpacz w duszy mi
szalała.
Koleżanka wstaje, mówi o mnie wszystko.
- Proszę pani, ona nie ma już mamusi.
Co się stało dziecko?- Mama jej
umarła...
Płyną łzy po twarzy, rozpacz w gardle
dusi.
Głaszcze mnie po głowie. Dłonią nos
otarłam.
Pani niesie zeszyt, by pisać z tablicy,
do tego ołówek, obsadkę drewnianą.
Rysuję paprocie: orlicę, nerecznicę.
Taką ją pamiętam, dobrą i kochaną.
Wielkie poświęcenie i o dzieci troska.
Nigdy nie zapomnę rysunków paproci.
Dziękuję jej za to.To pani Turkowska.
Za to wielkie serce Bóg niebem zapłaci.
Komentarze (39)
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze. To było zaraz
po wojnie. Na Ziemiach Odzyskanych. Byliśmy my dzieci
przestraszeni. A z czasem jakoś to przeszło.
Pozdrawiam.
Nauczyciele są wspaniali, zawsze chcą dla swoich
wychowanków jak najlepiej, tylko trzeba chcieć ich
zrozumieć ! Pięknie to opisałaś. To teraz baaardzo
trudny zawód...
Dobrego dnia Ci życzę Bronisławo =)
Piękny wiersz i wspomnienie :)
U Ciebie, Broniu, jak zwykle nostalgicznie.
Pozdrawiam.
Poruszasz swoim pięknym, wspomieniowym wierszem i to
bardzo Pozdrawiam serdecznie Broniu :)
Wzruszająca historia.
Pozdrawiam Broniu :)
Wydaje mi się, że "wcześniejsze" czasy szkolne /nie
wiem tylko dokładnie w którym miejscu kreską
przedzielić/ dają bogatsze wspomnienia. U ciebie
doskonałe tego potwierdzenie.
U Pani zawszę poczuję moc pióra.
Bardzo mi się podoba.
;)
Dobro trwa wiecznie, rozrasta się jak paprocie.
Pozdrawiam :)
Niezwykle poruszające, w pięknym wierszu, słowa.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziś po latach, gdy pisałam ten wiersz nie obeszło się
bez łezki. Przyjazd na Ziemie Odzyskane. Lęk i obawa
przed Niemcami. Poszłam do szkoły gdzie było 50
procent Niemców. Wiosna 48 roku mama umiera. ojciec
nie daje rady i zaczyna pić. Nie mogę dalej pisać.
Pozdrawiam Olu.
Kiedy czyta się taki wiersz, to łzy same do oczu się
cisną?
Broniu, ujmujący wiersz i zarazem wspomnienia same jak
wiatr poleciały, aby wspomnieć też cudowną
nauczycielkę, która miała wspaniałe serce:)
Dobrze mieć takie szczęście i na swej drodze spotkać,
kogoś takiego:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i uśmiech ślę, Ola:)
Jakie to piękne, kiedy ktoś docenia trud nauczyciela.
Sama jestem emerytowaną nauczycielką, tym bardziej mi
przyjemnie :)
Pozdrawiam Broniu :)
Masz rację Mario. Moja córka jest nauczycielką i jej
córka też jest nauczycielką.Wielka biurokracja w
szkołach. Tu w kanadzie jest podobnie. Synowa pracuje
w biurze. To pół dnia pracuje, a pół dnia pisze raport
co robiła. Pozdrawiam.
W tamtych czasach Broniu żadne dziecko ani rodzic nie
narzekali na nauczycieli, bo nauczyciele nie musieli
tyle biurowości mieć na każdym kroku, nie było takich
wymagań, tylu wizytatorów i krytykantów. Dziś każdy
wszystko lepiej wie od nauczyciela.
Bardzo wzruszyłaś swoim tematem.