Moja Ojczyzna
Ojczyzno moja, Kraju Nadwiślański,
Ziemio Piastów, praojców, przodków
moich.
Polsko! Rodacy! Narodzie słowiański!
Brońmy praw swoich!
Umęczony Kraju, ziemio skrwawiona,
Tyś zbroczona krwią obrońców Ojczyzny,
I łzami Polek obficie zroszona.
Zostały blizny.
W obronie Polski giną dzielny naród:
Mężczyźni i kobiety, młodzież, dzieci.
Mieszkańcy polskich miast broniących swój
gród.
Słońce – wciąż świeci.
Pomordowani i zakatowani!
Pamiętać o Was – dla nas nakaz
święty.
Modły wznosimy, Panie – dość
tyrani.
Wróg jest przeklęty!
Rozboje wroga potępiamy – mało!
Pana Boga o ratunek prosimy.
Rada – „z mocą Niebios bronić
się śmiało”.
A więc – musimy!
Wysłannicy z Nieba wrogów skłócili.
Zaborców trzech było – więc się
pobili.
Polska? Polacy za oręż chwycili.
Wolność zdobyli!
Po stu dwudziestu trzech latach niewoli,
Polska wolność odzyskała, wywalczyła.
Wiara w zwycięstwo i koniec niedoli.
Polska znów była!
Data jedenastego listopada –
A rok tysiąc dziewięćset osiemnasty
–
W dniu tym rocznica wolności wypada.
Dzień uroczysty.
Polska wszystkich swych ziem nie
odzyskała.
Naszych, polskich ziem wraz z jej
mieszkańcami.
Za resztą Polski Ojczyzna płakała.
Boże, Tyś z nami!
W kraju cara rewolucja szalała,
Krwawy tyran pieśni zwycięskie śpiewał.
Bolszewia zbrodnią władzę zdobywała.
Czart zło rozsiewał!
Rosja – kraj zaborczy, krwią się
zachłysnął.
Caratu nie ma, już komunizm powstał.
Do rządzenia krajem diabeł się wcisnął.
I władcą został.
Rosji już nie ma, jest Związek
Radziecki.
Wojsko to Armia Czerwona, krwi żądna.
W zbrodni zaprawiona, jej duch zbójecki.
Moralność żadna!
Wiara w Boga za zbrodnię karana.
Cerkwie zamknięte a popi skazani.
Mordownia więzionych łagrami nazwana.
Piekło tyrani!
Zaborczość sowiecka przerosła carat.
Bolszewizm okrzepł, armia się rozrosła.
Chcą wpierw Polskę zdobyć i w net cały
świat.
Wiadomość poszła.
O bolszewickich zamiarach świat
wiedział.
Europa drżała, strach ją opętał.
Wróg krwawy przy polskiej granicy
siedział.
O Polsce pamiętał.
To był rok tysiąc dziewięćset
dwudziesty.
Wojna tuż, ojczyznę bronić trzeba.
Bolszewik kraj zniszczy, dokona zemsty.
Ratunek z Nieba!
I lud się modlił, Polska cała, szczerze.
Z wież kościelnych biły dzwony
nieśmiało.
Niebo usłyszało z ziemi pacierze.
Pomoc posłało.
Już młodzież w szeregi armii wstępuje.
Ojczyzna w niebezpieczeństwie. Do broni!
Tylko walka, męstwo kraj uratuje.
Wroga przegoni.
Ambasady Warszawę opuszczają.
Są obcy, dla nich wynik wojny jasny.
Polacy zaś spartańską wolę mają –
Bronić dom własny!
Patriota dla Ojczyzny się poświęci,
To jest obowiązek każdego Polaka,
I wrogowi najtęższy kark ukręci.
Bo wola taka.
Już harda zbójecka na kraj ruszyła,
Na Polskę. Czerwona Armia jak lawa.
Z krateru wylana wszystko zniszczyła.
Zbrodnicza sława.
Konnica sowiecka Lwów okrążyła,
Zdobyć miasto chciała lecz nie zdążyła.
Orlęta Lwowskie – bohaterów ród
–
Broniły swój gród.
Zdobyć Warszawę bolszewia spieszyła.
Doszła nad Wisłę, rozłożyła wojska
I błonia bagnetami najeżyła.
To jest ziemia polska!
Nadwiślańskie ziemie ujrzały wroga.
Lecz Polska, Ojczyzna nasza nie zginie.
Choć kraj zdeptała bolszewicka noga.
Wisła wciąż płynie!
Nad Polską Matka Boża pieczę miała.
Niebo się rozchyliło i spojrzało;
Bolszewików chmara na bój czekała.
Z Niebios zagrzmiało!
Józef Piłsudski był darem od Boga.
Mądry wódz, jego strategia, odwaga,
Dawała pewność przewagi nad wrogiem.
Zwycięstwo z Bogiem!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.