Moja pani
Wciąż ci do twarzy, rudowłosa moja pani,
w złotych refleksach, z purpurowym
wybarwieniem.
Wiedz, nie zamieniłbym wizażu tego na
nic.
Bądź zawsze taka i nie pragnij się już
zmienić.
W tych kasztanowych oczach spokój i
nostalgia.
Lubię zanurzyć w nich marzenia i
tęsknoty.
W ciepłych tonacjach, na harmonii i na
harfach,
chwali cię niwa kiedy, piękna, po niej
kroczysz.
Klony i dęby zakręcone w piruetach,
ostatni taniec, tobie pani, jeszcze
kradną.
A ja wędrowiec marnotrawny i poeta
te skromne wiersze, z uwielbienia, moja
damo.
Komentarze (28)
Miło przeczytać...
+ Pozdrawiam
Ojjjjjjj, widzę że ktoś tu po trosze zmienia płeć...
Czy podpucha i wyprowadzenie czytelnika w pole
gdzie trawka zielona i kąkole
A może trochę złotka jej darujesz,
ofiolecisz chryzantemą...
Pięknie o Rudowłosej,
Piękna ta twoja jesień.Pozdrawiam.
Witaj,
na miłość nie ma rady - także do natury.
Pozdrawiam.
Pięknie pisżesz o jesieni, pięknie na zewnątrz,
pięknie i tu, to moje klimaty, też z tego rodzaju coś
wkleiłem wczoraj...pozdrawiam serdecznie
dołączę się do komentarza ARABELLI
rozmarzona, piękna jesień, pozdrawiam serdecznie
Piękny, jesienny klimat :)
I co tu gadać, śliczna ta jesień.
pięknie Pozdrawiam serdecznie:))
Ale wyczarowałaś jesień, Madziu! Super :)
Jesień utkana barwami tęczy. Pozdrawiam serdecznie,
miłego wieczoru.
Ładny wiersz, jak zwykle...:)Też kocham
jesień.Pozdrawiam.
I oby taka została w pamięci:
złota, tańcząca w rytmie swej fletni,
zwiewna, jak wiatry ciepłe co niosą
klucze żurawi szarych - dziś nocą.