Moja Pani (Czesc pierwsza)
Pani Mego zycia
Moja Pani..
Miliony odcieni
Miliardy wspomnień
Tysiące westchnięć
Rzeczy tak złe jak Rzeczy dobre
Miedzy nami tyle mil
a jedna nić tylko nas łączy
głuchego telefonu pisk
chwile które każą mi wątpić
Idę pić
mówisz do mnie
"hej, bez przesady!"
nie daje rady
choć podobno to ja
jestem ten twardy
na twarzy blady
w oczach zamysł
ze jesteś
ze byłaś
ze będziesz wciąż
pomimo zgrzytu
pomimo bez liku łez wylanych
byle gdzie
w sens bezsens bytu
I to One w Twym Imieniu..
Mówią mi
"precz!"
błąd błąd błąd
...I tylko twa dłoń trzyma niezmiennie
gorąca jak lód chłodna jak rozżarzone
kamienie węgielne
nie ma miejsca na wstyd
wstydzić się dla ciebie to dla mnie
zaszczyt
Oni widzą jak niszczę świat
Ja wiem ze stawiam dla Ciebie maszty
Być Twym to zaszczyt
z przekleństwem przeklęcia związany
oddasz jej wszystko
dopóki tylko jesteś w stanie zasklepiać
rany
na dziś to wszystko.
Nie, nie jestem pijany,,
[Wiersz nie odnosi sie do niczego materialnego]
Komentarze (4)
Głowa do gory,jutro bedzie lepiej.Pozdrawiam.
Nie słuchaj podwójnego apelu Marianki: pisz jak
najmniej, albo nawet wcale - bez urazy.
Pisz więcej, pisz dużo, pisz dużo dużo więcej
Pisz więcej, pisz dużo, pisz dużo dużo więcej