Moja pierwsza Komunia Święta
Rok czterdziesty piąty, Niemiec już za
Odrą,
umęczony naród już głowę podnosi.
Dzięki Panie Boże, dzięki za Twą dobroć.
O pierwszej Komunii ksiądz w kościele
głosi.
Na kościelnym placu usiadły dzieciska,
a było ich sporo, bo roczników kilka,
każde w małych rączkach swój katechizm
ściska,
wszyscy zadumani, ważna każda chwilka.
Matki rozmyślały w co ubiorą dzieci
bo przecież na biało dziewczynki się
stroi.
Kawałek płócienka, biel firanki świeci
ratowała sprawę dla rodziców moich.
Zdejmują firankę nie ma na to sprawy.
Mama ją wyprała potem prasowała,
dodziała mi karczek i krótkie rękawy
i gotowa suknia pięknie wyglądała.
Nie miałam sandałków, ani innych butów.
Przecież to już lipiec, na dworze upały,
boso dużo chłodniej i może wygodniej.
Chciałam je pożyczyć, lecz matki nie
miały.
Z wianuszkiem mirtowym, dzianymi różami
dołączam do dzieci, co szły do kościoła.
- Ona nie ma butów - dziewczynki
krzyczały,
- chodźcie zobaczycie - któraś głośno
woła.
To mi na psychykę mocno zadziałało.
Najładniejsze buty swym dzieciom kupiłam
chociaż mi pieniędzy często brakowało
i zawsze na nóżki dziewczynkom
patrzyłam.
Komentarze (35)
Wszystkim miłym przyjaciołom serdecznie dziękuję za
przeczytanie mojego wiersza i miłe komentarze.
Dobra życiowa refleksja. Przywołując swoje wspomnienia
przywołujesz również moje. Może nie sięgam tak
wczesnych powojennych lat, ale te trochę późniejsze
również wywarły na mnie swoje piętno. Miło było
przeczytać:) Pozdrawiam:)
Marek
Ile to lat temu
ładny wiersz
Broniu - wprowadźmy kilka drobnych popraweczek i
perełka do archiwum,
by wiedzieli nastyępcy jak to ongiś było. Więc tak:
"A matki dumały w co ubiorą dzieci "
----- =
Matki rozmyślały w co ubiorą dzieci
========== ponieważ dumały jest za blisko
zadumanych.
2)"Kawałek płótna, firanka bielą świeci"
---------- =
Kawałek płócienka, biel firanki świeci
====to dla poprawy rytmu
3)"dodziała mi karczek i krótkie rękawy" = ????
chyba dodała.
4) Zakończenie łzę wyciska i dlatego musi być
ZACHOWANE.
ciekawe wspomnienie i oryginalnie. pozdrawiam
Broniu opisujesz ciezkie lata powojenne. Czynisz to
tak szczerym i otwartym sercem. Widze te dziewczynke
bez bucikow jako najpiekniejsza z calej gromadki.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
ach te dawne czasy :) i jakie wspomnienia
Fajne wspomnienia. Kiedyś było inaczej
Wzruszająca opowieść. Chyba w ostatnim wersie miało
być "na" zamiast "za"?
Dobrej nocy.
Wzruszyłaś, Broniu, bardzo.
Wzruszające wspomnienie. To odniesienie do własnych
dzieci chwyta za serce.
pięknie opisałaś tamte chwile wspomnienia są naszym
największym bogactwem i bezcennym
pozdrawiam
Piękny,wspomnieniowy,bardzo osobisty wiersz.
Ech ciężko było,jak widać,ale może dzięki temu dzieci
bardziej potrafiły wszystko docenić,miały lepszy
charakter,niż niejedno dzisiaj,który bywa
rozpaskudzone
i nie potrafi docenić tego co ma.
Bardzo mi się podoba Twój wiersz Broneczko,bo dzięki
takim wierszom jestem bogatsza w wiedzę o tym jak
bywało kiedyś.
Pozdrawiam serdecznie życząc miłego wieczoru:)
Nie ukrywam, że wiersz mnie poruszył?
Pięknie opisałaś ten dzień …
Broniu, bardzo osobisty wiersz i podziewam Ciebie za
to, że umiałaś go bardzo refleksyjnie napisać?
Pozdrawiam bardzo serdecznie i uśmiech zostawiam:)
biednie było ale cudnie
pachniało chlebem
Twoje opisy dawnych lat księgą wspomnień zapisaną
lekką poezją
pozdrawiam