Moja Polska
Mnie swoją Polskę ojciec dał,
Uważał ją za coś ważnego.
Bo własne życie świetnie znał,
A to nie bierze się z niczego.
Bo taką Polskę mi powierzył,
A nie jałową część pustego.
On w własny naród zawsze wierzył,
Wiara nie bierze się z niczego.
Nauczył kochać Polskie wady,
Oraz też bronić ją od złego.
I nie dopuściłby do zdrady,
Zdrada nie bierze się z niczego.
A kiedy Polskę ktoś skaleczył,
To w dupę walił wroga tego.
Takim sposobem spory leczył,
Spory nie biorą się z niczego.
I do modlitwy Polskę skłaniał,
Tu podziwiałem ojca swego.
Bo prawdy wiary mi odsłaniał,
A ta nie brała się z niczego.
Polska wciąż żyje , lecz ojciec nie,
Bóg mu powierzył coś innego.
On tylko o tym najlepiej wie,
A mi, co po tym…, co mi do tego…
Komentarze (3)
To teraz swą ojczyznę pielęgnuj,
Przytoczę ci Grecję, która położyła podwaliny
europejskiej demokracji.
Potem wiele zapożyczyli rzymianie
( to oni roznieśli po europie ją)
A potem byli 500 lat pod panowaniem Turcji, gdzie byli
mordowani - wytrzebili ich.
Dzisiejsi Grecy to potomkowie Turków, a my jesteśmy
zlepieni z wielu narodów i kultur.
Autorze wiersza Ojczyzna rodzi się w rodzinie,
społeczności, a potem już jej nie ma.
No, no garstka myśli,
i cóż z tego Autorze wiersza,
kompetentnie napisanego.
Cóż powierz mi, że inne narody zaznały tego, zbyt
wiele by patrzeć gdzie świat umiera,
bez naszego.
Wiersz dobrze napisany, jednak treść ...symboliczna.
Pozdrawiam