Moja przyjaciółka Wena...
Moja przyjaciółka Wena
To niesforny dzieciaczek
Ze mną w głos się śmieje
I łzami rzewnymi płacze
Nie wiem dlaczego
Być dojrzalszą się stara
Przecież tak jest super
Dobrana z nas para
Nie mogę przez nią
Spokojnie wypić kawy
Bo zaraz mnie wciąga
Do ulubionej zabawy
Czasem chce ze mnie zrobić
Normalnie wariatkę
Karze mi w sklepie wyciągać
Długopis i kartkę
Lecz ja w jej głupie pomysły
Wciągać się nie daję
Z całą stanowczością
okoniem staję
Dość często między nami
Są kłótnie i spory
Ona twierdzi, że to wiersze
A ja, że potwory
Znika bez uprzedzenia
Nawet słowa nie powie
Zostawia totalną pustkę
W mojej małej głowie
I ja z tą przyjaciółką
po prostu żyć muszę
Ona uszlachetnia
Moje serce i duszę.
Właśnie sobie poszła
W skowronkach cała
Tak dumna, że o sobie
wierszyk napisała
I tak żyjemy sobie ze sobą
Bo nikt nam jeszcze nie powiedział
Że jesteśmy jedną osobą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.