Moja przyjaciółka Wena
Spadają kartki z kalendarza
Opadają liście wzruszeń.
Po nocy włóczą się wspomnienia
Wtedy najwięcej można usłyszeć.
Jak to się dzieje,że ciągle
Przybywa Ta Wena co mnie dotknęłą
Jestem z nią szczęśliwa
Daje mi radość wytchnienia.
Przychodzi każdego dnia
O różnej porze.
Ot tak,zapuka do drzwi
A ja jej otworzę.
Weno- nie opuszczaj mnie na długo..
Jesteś moim szczególnym gościem.
Chcesz?Ukołyszę cię w moich ramionach.
A Ty mi pokażesz łąki majowe
Wianki z kwiatów uplecione.
Weno-ubiorę Cię w koszulkę z mgły
A Ty usłyszysz mój śmiech
Pośród Twoich myśli natchnionych.
Komentarze (3)
Weno to kapryśna dama a wszyscy jej pożądają :-)
A kiedy ta wena Cię nawiedza? Bo tutaj jej nie
znać,niestety...
Hm...napisałbym bez rymów, albo z nimi, ale tak żeby
było to widać/słychać.Znaki interpunkcyjne to samo,
albo są, albo nie.Okropnie razi ta wielka litera na
początku każdego wersu, nie wiem czy można tak
pisać.Utwór można by podzielić na strofy, zrobi się
przejrzysty, lepiej będzie się go czytać. Usunęłaby
jedno z powtórzeń "a ty usłyszysz" lub "a ty
pokażesz'. Po tych zabiegach, mogłabym wkleić wiersz.
Ale to oczywiście Pani utwór, więc decyzja nie należy
do mnie. Pozdrawiam@