Moja przystań
Dryfując po bezkresie nieba
szukałam bezpiecznej
przystani,
myślałam że ją odnalazłam
na wieki tam z tobą zostanę.
Lecz życie bywa okrutne
raz daje, by znów zabrać coś.
Dlaczego pragnienia są złudne,
marzenia pękają jak szkło.
Czy jeszcze nadzieja nadejdzie
na lepsze jutro mych dni,
czy znów uda mi się odnaleźć
swą przystań,by móc tam żyć.
Komentarze (3)
Witaj,porusza,czasem zagubimy się lecz ktoś wskaże
drogę życzę,pozdrawiam
wiersz bardzo porusz choć jest smutny życzę ci jeszcze
wielu cudownych portów na odmętach życia
Pozdrawiam
Jutro słońce na pewno zaświeci tylko trzeba mocno w to
wierzyć :)