Moja rodzinka
Raz w pewnym mieście,
Gdzie potok z wolna płynie.
Przy drodze stała uboga chata,
A w niej piękna dziewczyna choć
niebogata.
Zakochałem się w niej bez pamięci,
Świadkami są nawet wszyscy święci.
Czy to jest szczęście czy los tak
sprawił,
Żem dom rzucił,ojca i matkę zostawił.
Wkrótce się z nią ożeniłem,
Taki szczęśliwy już wtedy byłem.
Wnet na świat przyszła córeczka,
Malutka,drobniutka jak jaskółeczka.
Gdy miała jeszcze nie całe dwa lata,
Najpierw wymieniła słowo tata.
Później urodził się upragniony synek,
Nasz najsłodszy rodzynek.
Dziś już jestem stary,zgryźliwy,
Ale bardzo dumny i szczęśliwy.
Komentarze (3)
najważniejsza puenta...szczęśliwy i dumny...nie kazdy
chyba potrafi powiedziec to samo
Co to miłość potrafi zrobić z człowieka ,taka kolej w
życiu bywa prawidłowo i wzorowo .
Bardzo ładny i samokrytyczny To wielka zaleta w życiu
i poezji Wiersz daje radość bo w nim szczęście +
Pozdrowienia