Moja romantyczność krwią ocieka
Pragmatycznie wspinam się po skarpie
moja romantyczność jak zwykle krwawi
Ocieka krwią przezroczystą
Potępienie sączy się z pomiędzy szczelin
zębami wgryzam się w aksamitne skały
pije im z ust nie czuje bólu już
Nie pozwolę uciec swoim myślom
które wychowuje
Nie oddam oczu uszu ni języka
byś sklonował je
Ja sam sobie szlak przecieram
wezmę tylko ją
Pragmatycznie wspinam się po skarpie
moja romantyczność jak zwykle krwawi
Ocieka krwią przezroczystą
Co przyniesie śmierć jak nie ja sam
sobie
jak wejdę po szczytach na próg poznania
to zdobędę to ja sam sobie
***
Spójrz na fale roztargnienia
Moja romantyczność krwią ocieka
nie widzisz
nie widzisz
Przytknij dłoń do duszy
mojej
Cała romantyczność krwią ocieka
nie czujesz
nie czujesz
Przyłóż swoje ucho do
zmysłów
Umyka cała romantyczność krwią ocieka
nie słyszysz
nie słyszysz
...
Komentarze (1)
piekny,jaki piekny,nie moge sie nadziwic ta oncowka
robi wrazenie,swietnie