Moja wina
Zaraz tam będę, kilka kroków
jeden dotyk, pali się światło - nadziei nie
ma
szybkie spojrzenia nie zdążyły
żyletka zaginęła, został popiół.
Nie! on nie pomoże.
chwila i byłbym w niebie,
ale to tak daleko,
nie dolecę tam, straciłem skrzydła.
Piekło jest nieopodal łez ukochanej,
tak! tam ucieknę.
nie chcę dłużej płonąć,
idę tamtymi drzwiami...
Ktoś kupił jej uśmiech u jubilera,
ja nie dbałem o ten skarb i…
wylicytowali moje uczucie,
wezmę ten popiół, niech pamięta...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.