Moje
moje szaleństwo już na mnie czeka
jak z dołu do góry płynąca rzeka
moje szaleństwo czai sie za rogiem
jak ksiądz ateista co spotkał sie z
bogiem
moje szaleństwo chwyta mnie za szyje
jak denat w trumnie co krzyczy ja żyje
moje szaleństwo wchodzi pod skóre
i szczęście robi się szarobure
moje szaleństwo wdziera się do kości
ja potrzebuje tylko miłości
autor
Koszmar
Dodano: 2006-09-15 17:04:10
Ten wiersz przeczytano 456 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Nie dajmy się szaleństwom opętać do końca, okruszek
rozsądku jest jak promień słońca...