Moje ciało
Twoje codzienne odbicie w krzywym zwierciadle.
Moje myśli wybiegają w przyszłość
Ja wciąż tkwię w tym samym punkcie
W przeszłości.
Tworzę wokół siebie mur
Stoję przed lustrem i patrzę
Na moje ciało – jest zwykłe,
szare.
Zastanawiam się, po co mi ono?
Czy nie wystarczy sama dusza?
Po co mi mózg, skoro skłonny jest
Do czarnych myśli.
Po co mi dłonie, które kaleczą.
Po co mi nogi, które idą w złą stronę.
Po co mi życie, skoro myślę o śmierci.
A Ty wciąż myślisz, że to prawdziwy obraz Ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.