(moje dziecinne oczy)
moje dziecinne oczy wciąż czegoś
potrzebują. zaciągam się
mydlanym powietrzem- zmiętą pościel
układasz między
udami. do twarzy nam w tej miłości.
wszelkie westchnienia
i inne dźwięki dają poczucie, że jeszcze
jesteś.
końcówki włosów wspominają pierwszy dotyk.
pod kolanem
paryska miękkość. świadomość pieszczoty
spowoduje, że
odejdę od zmysłów- może. od patrzenia w
twój lewy profil,
rozbieranie się pachnie nadzieją.
idealnie obecny rycerz nie przygląda się
mało widocznym
piegom. o sensie nocy porozmawiamy później.
Komentarze (10)
ależ zmysłowo i delikatnie....o sensie porozmawiajcie
później.... teraz upajajcie się chwilą...Pozdrawiam:)
dziecinne oczy bacznie obserwują rejestrują nastroje
, wrażenia ,sytuacje ... intymna chwila miłość
..niebanalnie
bo oczy jak szkła są.... kruche i piękne....
pozdrawiam
Wspaniale romantycznie i prosto z miłością. :)
piękny... pozdrawiam :)
już Ci pisałam... pozdrawiam ciepło :)
Ja uwielbiam twoje wiersze .....są.....świetne po
prostu albo za mocno się w nie wczuwam
haha..pozdrawiam :)
No-no..jak każda kobieta potrafisz pięknie
rajcować-całkiem przyjemnie się czyta..powodzenia
"bo oczy są zwierciadłem duszy..." jak zawsze
zmysłowo, a jednak co wiersz to inaczej... niezmiennie
zachwycasz subtelnością
...piękne te oczy