Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Moje HaHa

40 w tej opowieści na bank mi się zmieści
Jak liście jesienią lekko coś dzisiaj szeleści
Prawdziwe treści, a nie z palca wyssane bzdury
Głowa do góry, nie jestem ponury, od klawiatury
Przerwy nie zrobię, by Tobie lepiej w grobie
Było to mnie nie olśniło, bo w mojej głowie
Jeszcze są wiersze, tysiące rymów i tematów
Bo pełno wariatów od powielanych schematów
Bo kalka enta nie kręci mnie jak jakieś święta
Kiedy byłem w kościele – tego już nie pamiętam
Zamknięta już przeszłość – 36 lat temu może
Lecz żaden boże mi nie pomoże, a rąk nie złożę
Do modlitwy – Amen – inne bajki wolę
Raz na górze, raz na dole, a przysolę
Każdemu kto tylko krzywdzi innych ludzi
Agresja mnie nudzi i trzeba ją od razu studzić
Lecz nie ma co się łudzić, że wszyscy od razu
Zejdą ze złej Ścieszki, bo negatywnych obrazów
Nie da się ot tak zniszczyć w człowieczej duszy
Ale dobra muza każdego poruszy, agresję skruszy
Moje uszy właśnie w tej tematyce zatopione
Od 24 lat moje teksty przeze mnie są tworzone
Tak jak to widać – ewolucja była nieunikniona
Wychowany na 30 Tonach, o dobrych plonach
Jednak nie marzę, skromny człowiek ze mnie już
Ale też nie sierota, idiota czy jakiś tam tchórz

40 lat, 40 rozbójników i Ali Baba
To nie ja – nie jestem typem draba
A o babach, kobietach to mówić stale
Mogę, bo przy nich czuję się doskonale
Żadne tam ale, jestem jak artysta
Żyję w związku, a czy monogamista
Ze mnie jest, to nie wiem lecz chyba nie
Bo do pięknych kobiet wciąż ciągnie mnie
Na dnie skończyć nie skończę, bo gdzie granice
Są jeszcze wiem dobrze, choć na szczęście liczę
Wewnątrz siebie krzyczę, bo w lustrze widzę
Super kolesia, którego wyglądu się nie wstydzę
Zero kompleksów – nie muszę jak Ken być
Potrafię się cieszyć sobą i w swoim ciele żyć
Kryć zmarszczek nie muszę i nie zamierzam
Bo w ilość wiosen i tak mi nikt nie dowierza
Dzikiego zwierza naturę czasami okazuję
Nie zakładam jednak maski, nie demaskuję
Jaki jestem w środku, jestem jak poezja
W głowie czasami herezja, zewnątrz jak frezja
Piękny, uroczy – same zachwyty
Sami dobrze wiecie, gdzie tutaj kity
Wam sprzedaję, a gdzie jest prawda szczera
Nie jestem jednak typem żadnego frajera
Bajera kasjera umiera, nie wywiera już wrażenia
Niczego nie zmienia, a tylko ludzi wpienia
Koniec pieprzenia – czas na zmiany, sezon nowy
Zero niepoważnej mowy, jestem gotowy
Na nowe rozdanie, ale czy wasze ujadanie
Wreszcie się skończy panowie i panie
Gdyż moje zdanie nie liczy się tutaj
Zatem może lepiej skreślcie mnie z Facebooka
Bo ja szukam zabawy, a do kawy zapraszam jedynie
Tych, których jestem pewien i, że klimat nie minie
O winie nie piszę, wolę piwo, wódkę rzadziej
Mocny alkohol po prostu szybko mnie kładzie
Jak na ladzie kasę klient – czuję jednak swąd
Koniec tekstu, koniec weny – ktoś odciął mi prąd

Dodano: 2018-04-01 00:33:30
Ten wiersz przeczytano 673 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Rymowany Klimat Obojętny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

AMOR1988 AMOR1988

Świetny wiersz, mądre myśli, grunt być sobą. Czy mi
się wydaje, czy mieliśmy lub mamy jeszcze się w
znajomych? Pozdrawiam alleluja;)

AMOR1988 AMOR1988

Świetny wiersz, mądre myśli, grunt być sobą. Czy mi
się wydaje, czy mieliśmy lub mamy jeszcze się w
znajomych? Pozdrawiam alleluja;)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »