Moje Indie
zapachniało orchideą w czterech ścianach
choć listopad nieciekawie snuje jesień
uśmiech słodki monsun przywiał
z kontynentu
gdzie ty jesteś ukochany
gdzie ty jesteś
oczy mocno podkreślone czarna henną
kwiat we włosach i na zwiewnej ma
sukience
gdy miłości poszukuje w ptaków głosach
a zmysłowym tańcem krążą ręce
do świątyni powędruje dziś wieczorem
by okadzić posąg Buddy wonnym dymem
ufna w boską moc i bóstw potęgę
co sprowadzą kochanego by był przy niej
orchidei woń zmysły odurza
na poduszkach zasnął jedwab szafirowy
gdzie ty jesteś ukochany
gdzie ty jesteś
gdy w Bombaju noc uderza mi do głowy
Sylwii...
Komentarze (1)
w pierwszej i ostatniej zwrotce piękna melodia słów,
na środkowych się trochę zacinałam, ale wiersz ładny i
ciekawy :-)