Moje Jeruzalem...
Dla Mojej Księżniczki...
Gdybym był Lordem na ziemi zwanej
Jeruzalem...
Posiadał pałac, bydło, armię i ludzi na
niej...
- Ty byś przyjechała i jedno pytanie Mi
o zmroku zadała- Jak myślisz czemu
Ma osoba przy Twojej ostała?
- Bo zmierzasz do Kany, a Me Ibelin leży
na drodze do niej - Ma Pani.
- Tak? Co jeszcze wiesz Panie?
- Wiem, że jesteś Księżniczką, a jam nie
jest
Lordem, anie z urodzenia, ani z
zasługi...
- Ach! Lecz mój Panie wieczór taki
chłodny i długi...
- Nie jestem z Tobą, z nudy albo wrodzonej
podłości - jestem tu ponieważ,
na wschodzie, jedną osobę od drugiej
dzieli tylko światło - i wnet
zdmuchnęłabyś
płomień świecy między Nami i w mej
komnacie Miłość by żyła całymi
nocami...
Komentarze (1)
Wiersz trochę zawiły, ale po zagłębieniu sie mozna
odnależć piękne przesłanie i wyszukane słowa miłości.
Ładny wiersz. :)