Moje noce
Nocami pustymi gorzko płakało.
Me serce po cichu wśród snów.
Listy rozpaczy do Boga pisało.
Złożone z zwiędniętych już słów.
Przez okno maleńkie księżyc zaglądał.
Po twarzy cichutko, głaskając mnie.
Pomocne dłonie z kieszeni wyciągał.
I sprawiał że we śnie, widziałem cię.
Tak cicho spokojnie gdy łzy płynęły.
W oddali ujrzałem twą twarz.
Nie mogłem odróżnić czerni od bieli.
By przegnać na zawsze mój strach.
Nocami długimi samotność wbijała.
W me serce sztylet z mych snów.
I wszystko robiła byś mnie nie spotkała.
Zalała potokiem, nie ważnych już słów.
I nadszedł dzien. co ciebie poznałem.
Przyjęłaś w swoje ramiona mnie.
Me ciało me serce na zawsze oddałem.
By móc na zawsze kochać już cię.
Z nadzieją w przyszłość teraz wychodzę
Bo kocham, pragnę, czuje i śnie.
Uczucia w sercu na nowo odrodzę.
Po cichu ze szczęścia ocieram łzę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.