moje odbicie
Moje odbicie,
przebija smutek.
Łzy piętrzą się, spływają w dół,
oczy zwierciadłem mej duszy spowitej
snem, wykończonej, prawie bez tchu.
Zmęczone dłonie wiszą bezradnie,
bez wyrazu me ciało jest.
Gdzie się podziało to złudne życie?
Ten promyk otuchy co tulił mnie?
Nie ma już siły,
czuję że kruszę się po kawałku,
że kiedyś w tym lustrze
zobaczę cień marionetki.
.......zimowa chandra
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.