Moje pragnienia
Zapalę lampy na przystanku marzeń
oczy zapłakane - śmiać się im rozkażę
wysłucham psalmisty hymnu uroczego
ucieknę od zjawy lęku wieczornego
przesieję przez palce słowa napastliwe
dźwięki w głowie płyną i nucą wstydliwie
rozproszę obawę kłującej migreny
opowiem trzy wiersze i zejdę ze sceny
szeptem ogarnę - krzyknę prosto w niebo
będę Salomonem dla niej i dla niego
zaprzątnę uśmiechem myśli twoje szare
zwiedzę duszy kąty i zajrzę przez szpary
tyle do zrobienia dziś zaplanowałem
dobrze że na wszystko chwilkę życia miałem
Komentarze (7)
Bardzo mi sie podoba Twoj wiersz i dobrze ze miales
chwilke zycia na jego napisanie :) Ja tez lubie Twoje
wiersze :)
wiersz piekny:)madry przede wszystkim..pozdrawiam
cieplutko.
Wielkie plany na dziś miałeś :)
Dopisuje się do komentarza wróbla.
Bardzo ładny wiersz. Tyle dobrej pracy
wkonałeś za jedno krótkie życie.
Już myslisz jak kontrolować w przyszlości z nieba.
pozdrawiam serdecznie.
w wierszu uczucie duże przyjazne dla innych Wiersze
są piękne i pisz Poeto Pozdrawiam :)
podziwiam za mądrość i pociechę płynącą z dobrego
serca...