Moje samobójstwo*
Mój piękny Panie proszę,
Abyś zwolnił dziś miejsce u siebie,
Postanowiłam sama, że teraz pokute
ponoszę,
Tylko proszę aby nie była w niebie.
Nie wierzę w siebie już,
A jeśli jeszczę inni tak sądzą,
Pamiętam jak było i tak będzie znów,
Chcę z tego wyjść z twarzą godną.
To niemożliwe, bo sie poddaję,
Życia już było za wielę,
Nie mogę utwierdzać, że wciąż udaję,
A tak naprawdę to jestem zerem.
Nie chcę byś sie do mnie przyznawał,
Chcę abyś zapamiętał mnie z fantazją,
I mam gdzieś to co Bóg nam przykazał,
NAJWAŻNIEJSZA jestem ja z moją
wyobraźnią.
Nie chce by wstyd ci został po mnie,
Nie chcę by zostały rany,
I gdy już zgaśnie po mnie płomień,
Wyłóżcie mi grób...płytkami.
Złamałeś bracie naszą braterską
obietnicę,
Śmiałeś sie razem z innymi,
Jak zawsze od kłamstwa nie mogłeś uciec,
Przeciwstawiałeś sie razem z nie
Wiernymi.
Kocham was nadal,
I to wasza nie jest wina,
Żeby nie było opętał mnie szatan...
Taka jest ze mnie dziewczyna!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.