Moje serce
Wariacje do sonetu Adama Asnyka Jednego serca
Bardzo cię kocham! Jak pragnę, jak
pragnę,
Żaru w łożu na pościeli łaknę!
Ażeby obok mnie rozkoszą skrzyło,
I wszystko szeptem namiętnie krążyło.
Troszkę serca chcę! Gdzie po wieczne
trwanie
Wielbiłbym błogość miłosnym nektarem,
I ręce moje nieśmiałość płoszące,
Wzniosę wysoko przed tabernakulum
Bardzo cię kocham pod wspólnym welonem!
Niechaj łzę gorzką palącą uronię ,
Chcę iść do Nieba, z fantazją o tobie,
Niosąc pochodnię wysoko na Olimp;
Tak bardzo kocham! Niewiele brakuje,
Śniegi stopniały, ulotne marzenia!
J.G.
Adam Asnyk
Jednego serca! tak mało, tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Co by przy moim/ miłością zadrżało,
A byłbym cichym pomiędzy cichemi.
Jednych ust trzeba! Skąd bym wieczność
całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdzie bym patrzał śmiało,
Widząc się świętym pomiędzy świętemi
Jednego serca i rąk białych dwoje!
Co by mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko, marząc o aniele,
Który mnie niesie w objęciach do nieba;
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
Komentarze (24)
Z przyjemnoscia czytalam.
Pozdrawiam:)
piękny, ekspresyjny !
Bardzo ładny pastisz wiersza Asnyka.
Autorka uniknęła zręcznie języka poety - nieco
staroświeckiego - np." cichemi" ,"mojemi", "świętemi"-
dając współczesny tekst o bardzo silnej ekspresji.
Gratuluję serdecznie - z wyrazami podziwu:)
Zadowoliłbym się lekkim dygiem, ale ukłon przyjmuję
oddając go w uznaniu za całokształt twórczości.
re; Sławomir.Sad oczywiście zmieniłam z ukłonem.
Łał, to sympatyczne, że dokonałaś proponowanej przeze
mnie zmiany. :)
wyszło świetnie Jadziu
Z minimalnymi zmianami i ze spolszczeniem powstał
idealny jedenastozgłoskowiec w każdym wersie. Miłego
weekendu. :)
Bardzo cię kocham! Jak pragnę, jak pragnę,
Żaru w łożu na pościeli łaknę!
Ażeby obok mnie rozkoszą skrzyło,
I wszystko szeptem namiętnie krążyło.
Troszkę serca chcę! Gdzie po wieczne trwanie
Wielbiłbym błogość miłosnym nektarem,
I ręce moje nieśmiałość płoszące,
Wzniosę wysoko przed tabernakulum
Bardzo cię kocham pod wspólnym welonem!
Niechaj łzę gorzką palącą uronię ,
Chcę iść do Nieba, z fantazją o tobie,
Niosąc pochodnię wysoko na Olimp;
Tak bardzo kocham! Niewiele brakuje,
Śniegi stopniały, ulotne marzenia!
Bardzo mi się podoba, tylko mały szczegół, to love you
zastąpiłbym jednak pięknym polskim ,, kocham Cie,,