Moje smutki
Spoglądasz na mnie z daleka, jak trzymam
pełną szklankę,
Wodzisz przez chwilę wzrokiem, wychodzisz,
kiedy patrzę.
Twój blask zabija we mnie coś, rozrzuca na
kawałki,
Nie pozwala mi spokojnie żyć, próbuje mnie
chyba zabić całkiem.
Szklanka prawie pusta, smutki zostały na
dnie,
Wzrok mój szuka Ciebie, może Twój widok
cicho skradnie...
Nie mogę spojrzeć w Twe oczy, one całe w
ogniu płoną,
Ty wszystko możesz zmienić, jednym,
spokojnym ruchem dłonią...
Spoglądam jeszcze raz, na powietrze... i
znikasz
Rzucasz spojrzenie...jeszcze raz...ja znów
przestaję oddychać.
Wychodzisz, ja zostaję, rozrzucam kawałki
smutków w szklance,
Chcę sobie obiecać, że zachowam ten dzień w
pamięci na zawsze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.