Moje sny…
---Mojemu Markowi---
Część 1
Moje sny są złe
Gorąca i naga jestem w nich
To jedno, czego chcę
Abyś mnie wziął
W gestii Nocy
zamienić słodki sen na czyn
Pomodlić się
nie wystarczy już
Moje sny są złe
Na kruchym lodzie grzechy drżą
Ocierają mnie dzikie wizje
Dotknąć mszy
Wylać Puchar Krwi
za następne Twe
marzenia o nieśmiertelności
Moje sny są złe
ale wierzę w nie
W ich ciemności, moc lepszej mej wiary
Mój Pan, którego nie widziałam
Ta nadzieja na piękniejsze dni
Moje sny są złe, choć namiętne
Moje sny są złe jak nieszczera
eucharystia
Część 2
Słodkie masz oczy zdradzone przez miłość do
mnie
Rozmarzony w słowach jeszcze
niewypowiedzianych
Grzeszne myśli trzeszczą w Twoich dłoniach
wciąż uśpione
Zaangażowany w swym śnie
w tak złym jak mój
Część 3
Wyjce w górach
Nieboszczyki w ziemi
Chłop pod kościołem
żebrający o pieniądz
Jak dzieci niechciane
samotne Dusze
Zagaszone pomniki
na Wszystkich Świętych
Obróć w niepamięć
swojego brata
Zabij rodziców
jak pierworodnego swego
Lepszy mój świat
w tych moich złych snach
Wszystko pożądane
–wyśniony Mój Raj
Niespokojny, ale zawsze stały
mój piękny świat snu
Na zawsze mój i niepowtarzalny
Na pewno w nim nie zginę…
Moje sny są złe…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.