Moje spacery po Lipsku i bagnach
Żal mi tych bagien nadbiebrzańskich. Będąc w Polsce na urlopie chodziłam tam prawie codziennie nad Biebrzę.
Mieszkałam nad Biebrzą u swojej
córeczki.
Lubiłam tam chodzić na ranne wycieczki.
Biebrza niedaleko, bagien rozlewiska.
Bagienna przyroda swym urokiem tryska.
Na spokojnej rzece kwiaty liście ścielą,
a na nich grzybienie i żółte grążele.
Tuż w przydrożnych rowach rosną
tataraki.
Zioła ozdrowieńcze, kolorowe krzaki.
Tam trzcina dorodna wielkie wiechy
chyli.
W trzcinie ptasie gniazda i mnóstwo
motyli.
Jaka tutaj cisza, nikt ptaka nie
spłoszy.
Dużo małych zwierząt i leniwych łosi.
Przechodząc przez drogę, wcale się nie
boją.
Drogę też już dawno uznali za swoją.
Bagien rozlewiska to jest raj zwierzyny.
Dużo tu harmidru i zwierząt gościny.
Córka szeptem woła na śpiewy żurawie.
Wychodzę na ganek i ucho nastawię.
Te żurawie śpiewy wiatr niesie daleko.
Aż na koniec bagien i dalej za rzeką.
Raz chciałam zobaczyć te piękne
ptaszyska.
Bardzo są płochliwe, nie zobaczysz z
bliska.
Za to śpiew ich kocham, to echo po
trawie.
Za serce ujmują te śpiewy żurawie.
Ciut po wschodzie słońca, o każdym
poranku,
wychodziłam z domu, czekałam na ganku.
Słuchałam tam śpiewów biebrzańskich
żurawi.
Piękny śpiew w pamięci wspomnienia w
zostawił.
Na rozległych bagnach człowiek zbiera
zioła.
Tutaj jest ich mnóstwo, wszędzie,
dookoła.
Zimą marzną bagna, no to nie ma strachu.
Można zebrać trzcinę na eksport na
dachy.
Gdy spojrzysz na wodę, blisko przy
olszynie,
zobaczysz tam bobra jak z gałęzią
płynie.
Ciągnie ją po wodzie do swojej żeremi.
Dumny, że tam mieszka w tej pięknej
zieleni.
Ile tutaj ptactwa dla mnie nieznanego.
Mnóstwo tutaj ziółek znajdziesz dla
chorego.
Jaka tutaj cisza, jaka tutaj zgoda.
To jest najważniejsze, bo daje przyroda.
Bardzo zadumana, wciąż patrzę w głąb
wody,
widzę czysty spokój, urodę przyrody.
A te ptasie śpiewy Bogu wyśpiewane,
tak w małym procencie przez ludzi
słyszane.
O każdym poranku ptaki głosy ćwiczą.
Można również słyszeć, jak łosie
zaryczą.
Tu kumkają żaby o słońca zachodzie,
które zanim zajdzie obmyje się w wodzie.
Słońce już zachodzi świat okryty ciszą.
Zasypia stworzenie, spokojniutko dyszą.
Rano znów się zbudzą zdrowym,
wypoczętym,
by rozpocząć śpiewy swoim raju świętym.
Ludzie raj dostali na zlecenie Pańskie.
Zwierzęta dostały bagna nadbiebrzańskie.
Bóg im nie żałował wody i przestrzeni,
i na wodzie kwiatów w przepięknej
zieleni.
Komentarze (50)
Ciebie Broniu zawsze bardzo pięknie ...więc wracaj
znowu do Polski czekamy tu na Ciebie ...odpoczniesz
...nasycisz oczy i wrócisz bo tam jest też Twoje serce
...
Cudownie malowniczo opisałaś uroki ziemi nad
biebrzańskiej - tak sugestywnie że słyszałam te śpiewy
żurawi i innych ptaków. Żal że spłonął taki piękny
zakątek naszej Ojczyzny :-(
pozdrawiam serdecznie
Broniu - op rzyrodzie piszesz najpiekniej - i o
obyczaju: jest w Tobie ta niezwykla uroda i głębia
spojrzenia- co raz bardziej rzadkiego, ktora nakazuje
ci - o łosiach - pisać... "rogę tą - już dawno uznali
za swoją" a zwierzynę - rośliny - nakazuje postrzegać
jednostowo i w calości. - tak pięknie nazywsz to
wszysko zywe (jednostkowo i "formacyjnie" -
ponadjednostkowo_ nazywasz o "stworzeniem" - w
naturalny sposob sięgając do tego, co najbarziej
podstawowe - do jego początkow.
calośc jest tak barwna, tak prawdziwa i naturalna, ze
czyta się ( - dlugi przecież wiersz)- smakując kazdą
jego literę.
Tysiąca lat Ci zyczę - w dobrym zdrowiu i w szczęsciu
- w jedności z Weną Twórczą:)
wszystkiego najlepszego:)
Dziękuję za ten wyciszający spacer w tak cudnych
okolicznościach przyrody. :)
Bardzo przyjemny wiersz.
Miejmy nadzieję że przyroda szybko się zregeneruje i
znowu będzie pięknie.
Bardzo, bardzo dziękuję za serdeczne komentarze.W
ubiegłym roku miasto Lipsk ufundowało kładki po
bagnach. Z wielką rozkoszą chodziliśmy po tych
kładkach. A prze rzekę Biebrzę przepływaliśmy promem.
To dopiero była frajda. Prom samemu ciągało się prom
łańcuchami z jednego brzegu na drugi. Dzieciarnia
miała ubaw. Idąc kładką można było dokładnie
podpatrzeć zwierzątka i ptactwo tam mieszkające..
Ciekawa jestem, czy nie popaliły się te kładki.
Pozdrawiam serdecznie.
Przecudny, plastyczny wiersz. Pozdrawiam Broniu :)
Pięknie opisałeś te przecudne bagienne tereny. Kiedyś
miałem okazję to wszystko zobaczyć na własne oczy
płynąc na teratwie przez tydzień wraz z nurtem
Biebrzy. To był niesamowity widok zwłaszcza o
porankach i wieczornych porach (Napisałem o tym wiersz
pt: "Trochę inne żeglowanie"... Pozdrawiam Cię
serdecznie Bronisławo i zyczę milutkiej niedzieli :)
/niedaleko/
Malowniczy wiersz.
Pozdrawiam Broniu :)
Bardzo wciągające wersy tym pięknem przyrody...
Pozdrawiam serdecznie:)
Dołączam do czytelników, którym wiersz przypadł do
gustu. Miłej niedzieli:)
Piękne, przyjazne opisy.
Pozdrawiam serdecznie :)
ładna proza...
,pozdrawiam serdecznie
Z przyjemnością popatrzyłem na Twoje obrazy przyrody.
(Mnie udało się widzieć żurawie z odległości ok. 10 m)
Pozdrawiam
Bagna zawsze są mokre. Na dodatek teraz, na wiosnę
powinny być zalane wodą. To, że płoną to dowód na
anomalie w przyrodzie. Anomalie, które my - ludzie
wywołaliśmy.
Serce krwawi, że tak przepiękne miejsce z
niepowtarzalną przyroda ginie w płomieniach przez
człowieka. Pozdrawiam serdecznie z nadzieją:)