MOJE SZCZęśCIE
Jakże trudno dziś znaleźć choć odrobinę
szczęścia
Jak bardzo go potrzebował Nowy York
11września
I nie było go w wieczornym spektaklu na
Dubrowce
Nie zaznał go Biesłan i z pewnością nie
Grozny.
Mym szczęściem jest łoże ciepłe zimowym
wieczorem
To chleb i herbata z cytryną na stabilnym
stole
To książka w mym ręku niedzielnym
przedpołudniem
To jej twarz uśmiechnięta, rozjaśnienie
przecudne…
Mym szczęściem jest każdy powrót w pełni
bezpieczny
To po skończonych zakupach, choć odrobina
reszty
To mazurek dąbrowskiego na arenach głośno
grany
To nieznające kłótni, przyjazne mego domu
ściany.
I łopot biało-czerwony na himalajskim
szczycie
Oraz brak rysy na ulubionej, kompaktowej
płycie
Szczęściem dzień, w którym naprawdę nic nie
musisz!
I chwila, gdy odrobinie szaleństwa dasz się
skusić!
Komentarze (2)
podzielam w stu procentach, szkoda ,że ci którzy w
pogoni za szczęściem zatrzymali się na zarabianiu,
tego nie wiedzą...
piękne bezpieczne radosne szczęście Normalność w życiu
i spokój
w czyimś uśmiechu Pięknie w wierszu forma zgrabna a
treść ladna wzruszająca