(moje własne Idaho… 2)
wybieramy szlaki
– szubienice
głodzimy się
zduszonymi oddechami
odpadamy od kaloryferów
niechętnie
i wieszamy na nich ponownie
nie chcemy zaskoczenia
przeżycie samo wychodzi
nie leczymy się
bo nie jesteśmy chorzy
jesteśmy umierający
tylko wciąż tamta strona
nie może nas odebrać
czekamy, jak paczka na poczcie
już nadana
już opłacona
na właściwego listonosza
autor
Marta Surowiecka
Dodano: 2017-12-04 16:07:52
Ten wiersz przeczytano 540 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Ciekawy, Mroczne , podoba mi się pozdrawiam:)
Smutny to wiersz Marto, ale
jakże prawdziwy i refleksyjny.
Serdecznie pozdrawiam.
Podoba sie wiersz, jego emocje, wala po
serduchu.Puenta niesamowita, no coz, taka to kolej
rzeczy i trzeba sie pogodzic, choc nie chcemy o tym
nawet slyszec.:)
Pozdrawiam Marto.:)
Bardzo mocny!
Pozdrawiam
czekanie na śmierć- tak to odbieram
Bardzo smutny wiersz.
Smutny przekaz. Czytając znalazłam się w hospicjum.
Możliwe, że pobładziłam w interpretacji. Pozdrawiam
autorkę:)
bardzo ładne metafory ładny wiersz pozdrawiam